Endomondo dla jeźdźców

Endomondo to bezpłatna aplikacja i strona internetowa, która bawi i motywuje do uprawiania sportu. Osobiście jest to aplikacja, bez której nie wyobrażam sobie kontrolowania moich treningów. A trenować możemy wiele rzeczy - rozpoczynając od biegania a na Canicrossie kończąc. Podliczając wszystkie dostępne dyscypliny mamy ich aż 70! Więc jest w czym wybierać. Nie zabrakło również miejsca dla jazdy konnej. Czy aplikacja może zyskać aprobatę wśród jeźdźców?

Wybierając się w teren telefon to podstawa. Warto zabrać go ze sobą, by w razie upadku zadzwonić po pomoc. Większość telefonów dodatkowo posiada GPS, dzięki któremu możemy w razie potrzeby znaleźć drogę do domu. Endomondo nie zajmuje dużo miejsca - tylko 33MB, w porównaniu do Facebook'a czy Messenger'a jest to naprawdę malutko. 

Tuż przed jazdą włączamy trening i możemy skorzystać z "zachęcających" tekstów osoby mówiącej (zazwyczaj czas przemierzonego kilometra) lub po prostu wyciszyć dźwięk w aplikacji. Endomondo korzysta z naszej lokalizacji i za pomocą GPS wyznacza trasę, którą przebyliśmy, pokazuje pokonaną odległość, czas i prędkość z jaką się poruszamy. Dodatkowo gdy podamy naszą wagę i wzrost będziemy mogli dowiedzieć się ile kalorii spaliliśmy. Moi znajomi często się śmieją, że aplikacja liczy ile mój koń spalił - jak kto woli 😉

Po jeździe możemy dokładnie prześledzić naszą trasę na mapie a także zobaczyć prędkość maksymalną, minimalną i uśrednioną. Na stronie aplikacji dostępna jest także opcja wyznaczenia trasy - przydaje się gdy planujemy dojechać w wyznaczone miejsce przy pokonaniu jak najmniejszej ilości kilometrów. 

Podopieczny wybiera się ze swoim koniem w teren i boisz się, czy aby na pewno wszystko z nim w porządku? Przypilnuj by przed wyruszeniem poza ośrodek włączył internet i aplikację. Jeśli masz go w znajomych możesz śledzić jego trasę i kontrolować czy wszystko z nim w porządku. Jeśli przez pewien czas niebieska kropka nie zmienia położenia możesz zacząć się martwić i zadzwonić bądź udać się w wyznaczone miejsce. Dzięki temu możemy naprawdę komuś pomóc w potrzebie, a także kontrolować eksploatację danego zwierzęcia, gdy jesteśmy jego właścicielem. 

Nie może być jednak wszystko idealne. Dla mnie głównym minusem jest brak dołączenia jazdy konnej do rywalizacji "Pomoc mierzona kilometrami" dzięki której można uprawiając sport zbierać określone kwoty pieniędzy - im więcej kilometrów uzbiera społeczność w danym czasie tym więcej pieniędzy wpływa na konto fundacji. Pisałam już w tej sprawie do organizatora, ale najwidoczniej nasze kilometry się nie liczą - a szkoda. Dodatkowo nie na wszystkich modelach aplikacja jest dostępna w języku polskim. Niby szczegół, ale jednak lepiej się funkcjonuje widząc polskie napisy. 

Ja z aplikacji korzystam od stycznia 2015 roku i od tego czasu wykonałam 392 treningi (samej jazdy konnej) i w tym czasie pokonałam 2 273km. Nie wiem czy jest to sporo, ale cieszę się, że mogę śledzić moją aktywność i urozmaicać wyprawy terenowe.