Koniki Polskie i Wyścigi

Patka hm - 27 listopada

przegląd hodowlany

Ten wpis nie będzie odkrywczy. Nie będzie to wpis dotyczący jazdy konnej, wiedzy odnośnie jeździectwa. Będzie to typowa pogadanka. Chcę podzielić się z Wami tym, co obecnie się dzieje u mnie. Może to trochę egoistyczne, jednak sądzę, że taki wpis jest potrzebny. Myślę, że dzięki niemu wyjaśnię Wam, dlaczego tak mało udzielam się na blogu, na fanpage czy instagramie.

Jak zapewne wiecie, jestem obecnie na trzecim roku Hipologii i Jeździectwa. W poprzednim semestrze dołączyłam do Sekcji Hipologicznej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Na pierwszym spotkaniu Sekcji w tym roku akademickim zostałam wybrana wiceprzewodniczącą Sekcji Hipologicznej. Wiąże się to z nowymi obowiązkami, wyjazdami i przede wszystkim z pisaniem prac badawczych. Rozpoczęliśmy już kilka naprawdę ciekawych projektów i mamy spore plany na najbliższy rok. 

Pod koniec października odbył się Przegląd Hodowlany Koników Polskich w Zwierzyńcu. Nigdy wcześniej nie byłam na takim wydarzeniu, więc była to dla mnie całkowita nowość. Mogłam zobaczyć, jak w praktyce wygląda to, o czym uczę się na studiach. Z przeglądu wyniosłam sporo wiedzy - praktyka daje dużo więcej niż sucha teoria. Możliwość oceny poszczególnych koni, konfrontacja mojej opinii odnośnie eksterieru prezentowanych koników z opinią ekspertów... Ciężko mi opisać, jak ważne i cenne to dla mnie było. 




Koniki Polskie to ciekawe stworzonka. Obserwowaliśmy i ocenialiśmy konie żyjące w warunkach rezerwatowych oraz stajennych. Wyobraźcie sobie, są nam prezentowane roczniaki, które noc spędzają w stajni, a za dnia mają dostęp do pastwisk i padoków. Jak roczniak wygląda, nie muszę chyba pisać - typowe brzydkie kaczątko, nie wiadomo co z tego wyrośnie, zero proporcji etc. Przyprowadzają nam roczniaki, które całe lato spędziły na wolnym wybiegu. One nie wyglądały jak roczniaki. Bliżej im było już do koni dwuletnich niż do roczniaków, które widzieliśmy kilka minut wcześniej. Było na czym oko zawiesić. 

Od października realizujemy przedmiot Identyfikacja i Dokumentacja Koni, na którym uczymy się między innymi maści koni, ich uwarunkowań genetycznych i wszystkiego, co z identyfikacją jest związane. Słyszeliśmy na wykładach o występowaniu wśród Koników Polskich maści innych niż myszata. Oczywiście jest to niewielki odsetek, ale jest. Na przeglądzie hodowlanym mogliśmy podziwiać konia maści czerwonobułanej oraz dwa maści karej. Oczywiście koniki te nie będą brały udziału w hodowli. 

Do koników polskich wrócę za dwa tygodnie, by móc lepiej poznać tę rasę. Chciałabym Wam opowiedzieć jeszcze o wycieczce trzeciego roku Hipologii. Drugim przedmiotem, który realizujemy, nosi nazwę Użytkowanie Wyścigowe Koni. Jak wspomniałam wyżej, praktyka pozwala na lepsze przyswojenie wiedzy niż sucha teoria. Nigdy wcześnie nie byłam na wyścigach konnych, nawet przez myśl mi nie przeszło, by się wybrać do Wrocławia, Sopotu czy Warszawy, by móc zobaczyć gonitwy. Było to ciekawym doświadczeniem, bo mogliśmy zobaczyć gonitwę kłusaków, gonitwy koni czystej krwi arabskiej oraz gonitwy koni pełnej krwi angielskiej. Zostaliśmy oprowadzeni po Służewcu, zerknęliśmy do pomieszczenia, w którym zawodnicy są ważeni przed i po gonitwie. Dzień był udany i z pewnością wybiorę się jeszcze kiedyś na wyścigi, może tym razem zwiedzę Partynice, by mieć porównanie. 

W wolnym czasie wrócę do zaległych wpisów. Mam kilka pomysłów do zrealizowania, które są związane z tym blogiem. Jednak nic na siłę. Mam nadzieję, że podobał się Wam ten wpis. A teraz siadam do zbierania materiału do projektu humanistycznego oraz do notatek. Staram się przepisywać je na bieżąco i nawet mi to wychodzi 😅 

PS. Zapraszam do polubienia strony Sekcji Hipologicznej UP w Lublinie na Facebooku.

  • Podaj dalej

Wybrane z myślą o Tobie

0 komentarzy