Czy trener jest potrzebny?

Unknown - 07 lipca


Gdy jeździłam w moim pierwszym ośrodku jeździeckim przez myśl wielokrotnie przechodziło mi właśnie to pytanie - czy trener bądź instruktor jest nam potrzebny. Miałam wtedy może z 12 lat i jedynym zadaniem instruktorów (moim zdaniem) było stanie na środku i podawanie poleceń. Instruktorzy głównie skupiali się na najmniej doświadczonych jeźdźcach bądź na małych dzieciach. Niedawno powróciłam do pytania, by szczerze sobie na nie odpowiedzieć.


Dziś jestem pewna, że dobry instruktor to podstawa. Taka osoba powinna przede wszystkim mieć odpowiednie podejście do ucznia, powinna być wyrozumiała i konsekwentna. Inaczej pracuje się z dziećmi, młodzieżą czy dorosłymi. Bardzo dobrze to wiem, bo byłam animatorką i najmłodsze dziecko, którym się zajmowałam miało 3 latka a najstarsze 14. Powiem jedno - przepaść. 

Młody jeździec powie z pewnością: "no dobrze, instruktor pokaże mi jak mam siedzieć na koniu, jak trzymać wodze i przygotować konia do jazdy. Gdy to opanuję już nie będzie mi potrzebny, bo dzięki tej nauce będę w stanie samodzielnie jeździć." 


Mimo, że jeszcze nie mam 18 lat od ponad roku jeżdżę często sama. Sama wyznaczam sobie ćwiczenia, przerwy czy godziny jazd. Nikt mnie nie kontroluje. Robię co chcę. I się cofam. A przynajmniej cofałam dopóki nie zaczęłam treningów z moją niesamowitą trenerką. Dlaczego sądzę, że się cofałam? Na pierwszym treningu razem z trenerką wyłapałyśmy kilka złych nawyków, nad którymi ostro pracujemy. Są to między innymi:

  • patrzenie pod konia - no bo przecież trzeba śledzić nogę na którą się anglezuje 
  • dosiad fotelowy - taaaaak bardzo ciężko jest przesunąć tę łydkę do tyłu....
  • otwarta dłoń - by nie zrobić konikowi krzywdy,
  • lekki kontakt bądź całkowity brak - bo przecież nie chcę ciągnąć konia,
  • dłoń anglezująca - a to to nie wiem czemu.
  • i inne...
Ciężko mi jest to pisać, bo przecież nie lubimy przyznawać się do błędów. Żyjemy w świecie gdzie każdy kreowany jest na ideał od najmłodszych lat. Czy treningi coś mi dały? Powiem szczerze - miałam treningów raptem 8. Nie były one regularne, ale jednak były. Większość z wymienionych przeze mnie złych nawyków w pewnym stopniu zniknęła. Teraz po każdym treningu dostaję zadania domowe, po których naprawdę widzę efekty. Z moją Gracką lepiej się dogadujemy i nawet odważyłyśmy się na starty w zawodach. 

Dobry trener czy instruktor to podstawa. To właśnie on śledzi każdy twój ruch. To on ma większe doświadczenie i wskaże ci właściwą drogę. A wyobraźnia trenerów nie zna granic - ćwiczenia jakie przekazują wymagają od jeźdźca i konia przede wszystkim skupienia. Każdy ceniący się zawodnik posiada własnego trenera, z którym analizuje przejazdy, u którego zasięga rad i który czuwa nad prawidłowym rozwojem. 


"Ale jeśli ja nie chcę brać udziału w zawodach? Trener przecież nie jest mi potrzebny." Jeśli nie chce się uczestniczyć w pokazach i zawodach to jest też inny powód. Czy ktokolwiek chciałby przez własną głupotę stracić zwierzę, w które tyle się włożyło czasu, serca i pieniędzy? Czy przez nieumiejętną jazdę, źle rozplanowany czas ktokolwiek chciałby by jego koń miał problemy ze stawami? A nasze bezpieczeństwo? Kto będzie na nas patrzył, mówił nam o naszych błędach? Jeśli komuś zależy na własnym bezpieczeństwie jak i na bezpieczeństwie konia to odpowiedni instruktor/trener to podstawa. 

Mi zależy na dalszym doskonaleniu się i na ogólnym bezpieczeństwie. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy chcielibyście mieć sami kwalifikacje instruktorskie/trenerskie? 

  • Podaj dalej

Wybrane z myślą o Tobie

2 komentarzy

  1. O tak! Dobry instruktor to kompletna podstawa - bez niego ani rusz. Sama przez prawie trzy lata jeździłam pod okiem trenerki, którą mało obchodziło, co na koniu robiłam - przypuszczam, że nawet gdybym usiadła tyłem do kierunku jazdy, ona i tak by tego nie zauważyła:). Zmiana instruktora spowodowała, że boleśnie zauważyłam, co robię źle (te łydki nie chcące przesunąć się do tyłu znam aż zbyt dobrze), ale patrząc na to z perspektywy czasu widzę, że wyszło mi to na plus.

    Pozdrawiam,
    Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz! :)
      Zmiana trenera, instruktora na lepszego zazwyczaj wychodzi na plus - wszystko też zależy od samego podejścia ucznia do ćwiczeń ;)

      Pozdrawiam

      Usuń