Ostatnio dużo mówi się o świadomym jeździectwie. Głównie wałkuje się temat dopasowania siodeł, bo nieprawidłowo dopasowane potrafi wyrządzić sporo krzywdy zwierzęciu. Myślę, że uświadamianie społeczności koniarzy poprzez wpisy, filmiki czy specjalne szkolenia, pozytywnie wpłyną na wybór sprzętu dla konia - jeśli ktoś jest tymi treściami często atakowany, to jest większe prawdopodobieństwo, że pomyśli o dopasowaniu sprzętu.
Nie spotkałam się jednak z tematem wędzideł. Dziwnym trafem są pomijane, a jeśli już spotykam treści związane z wędzidłami to są w stylu "Wędzidła krzywdzą konia!". Owszem, wędzidła mogą spowodować spustoszenie w pysku konia, które przełoży się również na ból w potylicy, a idąc dalej usztywnienie grzbietu, boleść w okolicy lędźwi etc. Jednak należy zwrócić uwagę na to, że wędzidła są traktowane pobieżnie i często wybieramy je na zasadzie "mojej znajomej najlepiej spisuje się wędzidło XY więc dlaczego mi ma nie pomóc?". Gdyby ta zasada działała w 100% to mielibyśmy dostępne na rynku tylko jedno wędzidło. A przecież wybór spośród wędzideł jest ogromny!
Zacznijmy od podstaw
Gdy myślimy o wędzidle musimy wziąć pod uwagę to, że każdy koń jest inny pod względem budowy, zachowania oraz temperamentu. Chyba nie muszę tłumaczyć, że dla kuca i konia metr siedemdziesiąt w kłębie wędzidła będą miały różną miarę? To jest bardzo logiczne a niekiedy także zgubne. Konie w ciągu kilkunastu lat bardzo się zmieniły. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia koni sprzed 30 lat - to były dopiero maszyny! Obecnie konie mają zdecydowanie mniejsze pyski - uległy zmniejszeniu o przynajmniej centymetr. A to jak na wędzidło naprawdę sporo. Przy okazji wielkości, mierzyłam niedawno wielkość pyska kuca (140 w kłębie) oraz konia (160cm w kłębie). Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu dla kuca wędzidło powinno mieć rozmiar 12,5 natomiast dla konia 11cm! Dlatego kierowanie się wzrostem zwierzęcia nie zawsze jest dobrym pomysłem.
Jak wspomniałam wyżej, konie są różne pod względem zachowania i temperamentu. Na jednego lepiej będzie działać wędzidło ukierunkowane na potylicę, na drugiego z kolei wędzidło bardzo delikatne. Do tego dochodzi jeszcze poziom wyszkolenia konia - nie założymy przecież młodemu koniowi, który dopiero co przyjął jeźdźca, munsztuku. To byłaby jedna wielka katastrofa i krzywda dla tego zwierzaka. O munsztuku możecie przeczytać na blogu Malwiny. Tam ładnie jest opracowany temat związany z samym kiełznem jak i jazdą na podwójnej wodzy.
Określ priorytety
Jeśli już przeanalizowałaś swojego konia pod względem budowy, psychiki i wyszkolenia to przyszła kolej na bardzo trudne pytanie, które może spędzać sen z powiek.
W jakim kierunku chcesz użytkować swojego konia?
Dla mnie to pytanie jest i pewnie będzie ciężką zagwozdką. Bo nie potrafię odpowiedzieć konkretnie, czy wolę jeździć konia pod kątem bardziej skokowym czy jednak ujeżdżeniowym. Inne wędzidło lepiej sprawdzi się w rekreacji, drugie będzie wiodło prym w szkoleniu WKKW. Jednak to od nas zależy, którą ścieżką będziemy podążać.
Powiem Ci teraz coś, co jest również bardzo ważne w doborze wędzidła. Wędzidło dobiera się również pod jeźdźca. Słyszałaś pewnie stwierdzenie, że jeździec X ma delikatną rękę, natomiast jeździec Y do delikatnych nie należy? Jak myślisz, czy dobrym posunięciem byłoby dać mocniejsze wędzidło dla jeźdźca, który ma twardą rękę? Dlatego przed zakupem wędzidła pomyśl o sobie. Zadaj sobie pytanie - jakim jeźdźcem jestem? Jaki jest mój kontakt? Powszechnie wiadomo, że lubimy stawiać siebie w jak najlepszym świetle. Dlatego warto skorzystać z wywiadu środowiskowego i zapytać trenera, osoby z którymi masz kontakt podczas jazdy, jak oni widzą Twoją jazdę.
Dobra, przestudiowaliśmy naszego podopiecznego, określiliśmy priorytety oraz dowiedzieliśmy się ciekawych rzeczy na nasz temat. Wchodzimy na stronę sklepu jeździeckiego i widzimy kolejną zagwozdkę.
Z jakiego materiału ma być wędzidło?
I tutaj również nie ma jednej zasady, co do której wybieramy wędzidło. Warto jednak wiedzieć o kilku ciekawostkach. Po pierwsze, jeśli masz w swoich zasobach wędzidło gumowe to muszę Cię zmartwić. Nie jest ono wcale takie niewinne jak Ci się wydawało. Guma jest dobra dla koni, które z natury mocno się ślinią. W suchym pysku może stworzyć prawdziwe piekło. Spróbuj zrobić ślizg na kolanach w krótkich spodenkach na gumowej nawierzchni. Albo nie. Lepiej tego nie próbuj, bo możesz źle skończyć.
Czy wiedziałaś, że metal, z którego jest wędzidło ma znaczenie? Popularna stal nierdzewna jest dla konia neutralna pod względem smaku. Jednak zawiera w sobie nikiel, który jest substancją toksyczną. Najlepiej utleniającym się metalem jest miedź - konie bardzo dobrze na nią reagują, jednak im większa procentowa ilość miedzi tym wędzidło jest miększe i bardziej podatne na zniszczenia. No dobrze, to skoro miedź jest taka dobra, to może wybiorę podwójnie łamane z łącznikiem miedzianym? Ja bym takiego nie wybrała, bo miedź nie lubi się z aluminium. Każdy hydraulik Ci to powie, że te dwa pierwiastki się wzajemnie gryzą i nie dają dobrego rezultatu. Więc może nie warto płacić za coś, co z fizycznego punktu widzenia nie działa? Dodatkowo aluminium się nie utlenia, więc nie jest chętnie przyjmowane przez konie.
Konie bardzo dobrze reagują natomiast na aurigan oraz bardzo podobny do niego sensogan. Są to stopy stworzone specjalnie do produkcji wędzideł. Ich zaletą jest brak niklu w składzie oraz pobudzenie zwierzęcia do ślinienia, co przekłada się na dobre przyjęcie wędzidła.
Puste czy pełne?
"Bo ten metal jest taki ciężki... Dlaczego mój koń ma mieć tyle żelastwa w pysku? Wezmę puste, niech ma lżej". I to jest niestety błędne myślenie. Wędzidło puste jest mniej stabilne niż wędzidło pełne. Dlatego ma większe pole do popisu w pysku konia - może urządzić sobie swoiste bailando. Sztuką jest utrzymać takie kiełzno w jednej pozycji, dlatego bezpieczniej jest wybrać wędzidło pełne.
Grube, nie oznacza lepsze
Jak powszechnie wiadomo (albo i nie) wędzidła mają różną grubość. Przyjęło się, że wędzidło grube jest delikatniejsze od cienkiego. I to jest prawdą. Tylko znów musimy spojrzeć na anatomię konia i ilość miejsca wolnego w pysku. Jednemu koniowi przy zamkniętej szczęce włożymy w szparę między szczękami dwa palce i będzie nadal luz. A drugiemu z kolei wciśniemy tylko jeden nasz palec. Czy w drugim przypadku zastosowanie najgrubszego dostępnego wędzidła, będzie dobrym pomysłem? Myślę, że nie. Po prostu się nie zmieści. Koń będzie odczuwał ból przy próbie zamknięcia pyska, a jeździec widząc, że koń jeździ z otwartym pyskiem będzie na siłę próbować pozbyć się problemu mocniej dopinając skośnik czy nachrapnik. Koń będzie odczuwał jeszcze mocniejszy dyskomfort i dalszy ciąg każdy może sobie sam dopowiedzieć.
CDN.
0 komentarzy