Długo zbierałam się do napisania tego krótkiego podsumowania szóstego semestru. Co tu dużo ukrywać - miał to być najlepszy semestr, długo wyczekiwany. Miały być upragnione zaprzęgi, WKKW, natural... Tyle zajęć ćwiczeniowych... A skończyło się na siedzeniu w domu pod kocykiem, z laptopem na kolanach i gorącym kubkiem w ręku.