Myśleliście kiedyś nad tym, jak powinna wyglądać stajnia marzeń? Pewnie wielokrotnie przeglądając internet natrafiliście na zapierające dech w piersiach zdjęcia pięknych budynków, boksów, siodlarni... Jednak stajnia postawiona z dobrym gustem to tylko wierzchołek góry lodowej. Aby stała się stajnią idealną, powinna posiadać następujące cechy.
Po blisko miesięcznej przerwie wracam do blogosfery. Przerwa wynikła z letniej sesji - nie chciałam by blog czy internet odciągał mnie od nauki i przygotowań do egzaminów. Stwierdziłam, że jeśli przysiądę porządnie do notatek, to prędzej zdam egzaminy i wrócę do domu - do rodziny, przyjaciół, koni. Na szczęście wszystko poszło po mojej myśli i mogę znów brać się do roboty, ale tym razem z mojego ukochanego domu.
Chcę Ci dziś przedstawić kogoś wyjątkowego. W moich myślach zagościł już dawno - nieźle się zagnieździł i każdego dnia przypominał o swoim istnieniu. Przywodził co chwilę myśl "urzeczywistnij mnie". No i stało się. Dzięki niesamowitej Iwonie z bloga SzydełkoweCUDAsie powstał Konik, który mimo, że jest u nas dopiero tydzień, chwycił każdego za serce.
"Metoda Mastersona jest czymś, co robisz wraz z koniem, a nie czymś, co robisz koniowi. Bez względu na to, czy chcesz posiąść jak największą wiedzę na temat koni, aby w ten sposób wyrazić wdzięczność wobec tych wspaniałych stworzeń, czy jesteś jeźdźcem, któremu zależy na osiąganiu lepszych wyników sportowych, czy też specjalistą w dziedzinie terapii koni - łatwo możesz opanować zasady tej metody. Skorzystasz z tego zarówno ty, jak i Twój koń."
Ostatnio dużo mówi się o świadomym jeździectwie. Głównie wałkuje się temat dopasowania siodeł, bo nieprawidłowo dopasowane potrafi wyrządzić sporo krzywdy zwierzęciu. Myślę, że uświadamianie społeczności koniarzy poprzez wpisy, filmiki czy specjalne szkolenia, pozytywnie wpłyną na wybór sprzętu dla konia - jeśli ktoś jest tymi treściami często atakowany, to jest większe prawdopodobieństwo, że pomyśli o dopasowaniu sprzętu.
Ostatnio brałam udział w dwóch kursach organizowanych przez uczelnię, do której uczęszczam. Jako pierwsze odbyło się szkolenie Silversand Horsemanship, a kilka dni później kurs dotyczący wędzideł i ich dopasowywania. Liczyłam też na dopasowywanie siodeł, ale niestety dla pierwszaków zabrakło miejsc.
Tyle się słyszy o tym, że jeździectwo jest elitarne, że jest to sport bardzo elegancki. Wystarczy wejść na Facebooka czy Instagrama, włączyć zawody konne w telewizji lub przejść się do pobliskiego klubu sportowego a zobaczy się dobrane kolorystycznie pary koń-jeździec, którzy oczywiście posiadają wyłącznie markowe ciuchy. Ale to tylko lukier, który okrywa coś niestrawnego. Coś co nie ma w ogóle związku z elegancją tego sportu.
Kiedyś musiał przyjść ten moment. Dzień, w którym pierwszy raz zawitaliśmy w stajni i pierwszy raz znaleźliśmy się na końskim grzbiecie i nie mówię tu o oprowadzankach. Każdy z nas pamięta tę ekscytację, radość, adrenalinę i strach. Są jednak osoby, które dopiero mają tego doświadczyć, zobaczyć "z czym to się je". I właśnie dla takich osób mam kilka wskazówek, które moim zdaniem powinny im pomóc dobrze przygotować się do tego wielkiego dnia 😉 Jak również wskazówki dla rodziców, którzy chcą wysłać swoją pociechę na pierwszą lonżę.
Jestem osobą, która nie lubi stać w miejscu i jeździć z jedną konkretną nalepką "rekreacja", "ujeżdżenie", "skoki"... Większość, która tutaj zerka i czyta, to co napiszę, wie że lubię łączyć wiele metod i szukać czegoś, co dobrze wpłynie na mnie i przede wszystkim na konia. Dlatego drągi i praca na drągach znalazły w moim serduszku swoje miejsce. Jak jednak rozpocząć pracę z koniem na drągach, jeśli nigdy jeszcze z ich użyciem nie pracował?
Nie sztuką jest wsiąść na konia i spędzić na ujeżdżalni godzinę poruszając się trzema chodami. Sztuką jest dany nam czas wykorzystać w pełni i wyciągnąć z niego jak najwięcej. Dlatego tak ważne jest, by dobrze przygotować się do treningu.
Jak to w ogóle brzmi? Na pewno nie jest to chwytliwy tytuł i pewnie każdy po zobaczeniu go machnąłby ręką i poszedł dalej. A jeśli powiem Ci, że może Cię to dziwne słówko dotyczyć bezpośrednio bądź pośrednio? Nie będę dłużej zagadywać, przejdę do szczegółów. Dziś przedstawię wam chorobę wywołaną glistą końską.
Było to w drugiej klasie licealnej. Sporo moich znajomych miało określone już kierunki, wiedzieli co mniej więcej chcą robić w życiu. Ja z każdym dniem czułam większe zdołowanie, bo matura się zbliżała, a ja nie wiedziałam nawet czy jestem na właściwych rozszerzeniach. Przypadkiem natknęłam się na ofertę Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, gdzie moim oczom ukazał się kierunek "Hipologia i jeździectwo".
Ile potrzeba by zrujnować sobie bądź komuś życie? By przekreślić wszystko jednym ruchem? Niewiele. Oj, niewiele... Często nie zdajemy sobie sprawy jak wielkie niebezpieczeństwo stwarzamy dla siebie, dla osoby która jest obok nas, dla zwierząt.
Prędzej czy później przychodzi moment, kiedy zmuszeni zostajemy do włączenia się konno do ruchu drogowego. Może to nastąpić podczas wyjazdu z przyjaciółmi w teren, gdy wybierzemy się na zorganizowany rajd konny czy nawet w przypadku gdy jedna z ujeżdżalni znajduje się w oddaleniu od stajni. Kto może wjechać na drogę i jak się na niej zachować?
Przyjrzyjmy się z bliska Kodeksowi Ruchu Drogowego
Bo to właśnie od niego trzeba rozpocząć, jeśli zadajemy sobie takie pytania. Po to chyba został stworzony, by wyjaśnić różne aspekty związane z ruchem pojazdów czy pieszych. Tak wiem, że to może być dla większości nudne, ale myślę, że pewne niuanse mogą was naprawdę zszokować. I pewnie zadacie sobie to samo pytanie, co ja - kiedy w końcu niektóre przepisy w nim zawarte zostaną zaktualizowane?
Koń to środek transportu
Nie da się tego ukryć. Od setek lat konie są wykorzystywane przez człowieka głównie ze względów transportowych. Przed wynalezieniem maszyny parowej konie były podstawą w szybkim przemieszczaniu się. Nie wyobrażam sobie by ktokolwiek żyjący w tamtych czasach, mógł nie mieć własnego konia przy swoim domostwie. No nie ma bata 😉
W Kodeksie Drogowym jest to jasno i przejrzyście zaznaczone. Dodatkowo istnieje bardzo ładny zapis mówiący, że jeździec na koniu musi być respektowany przez inne pojazdy zmotoryzowane, ale i on musi przestrzegać kodeksu ruchu drogowego. To jest bardzo ważne zdanie, które niestety jest często zapominane a kierowcy, którzy nie mieli związku z końmi, nie zważają na nas jadących drogą. Gdyby chociaż nogę z gazu zdjęli... Marzenie...
Jednak jest na to rada, która również jest zawarta w prawie - ważne, by być widocznym z daleka. Na rynku sporo jest rzeczy odblaskowych - derki, czapraki, owijki. Wystarczy, że ubierzemy kamizelkę odblaskową. To naprawdę dużo daje, szczególnie gdy zbliża się zmierzch.
Po jakich drogach można się poruszać?
Na to pytanie również jest odpowiedź - pędzenie zwierząt i jazda wierzchem mogą się odbywać na drogach specjalnie do tego przeznaczonych. Tylko problem jest taki, że takich dróg w Polsce najprawdopodobniej nie ma. No, chyba że zaliczają się do tego szlaki konne, ale pewna co do tego nie jestem. Skoro nie posiadamy takiej specjalnie przystosowanej drogi, to pozostaje nam według przepisów jazda poboczem, a jeśli pobocza brak to oczywiście po jezdni. Dodam jeszcze, że pod nazwą „pędzenie zwierząt” kryje się również prowadzenie konia na uwiązie.
Zabrania się jazdy wierzchem
- bez uzdy,
- obok innego uczestnika ruchu na jezdni,
- po drodze międzynarodowej oraz po drogach gdzie jest zakaz ruchu pojazdów zaprzęgowych,
- gdy jest niedostateczna widoczność,
- gdy nie ukończyło się 17 roku życia
Dodatkowo stworzony zastęp może składać się tylko z pięciu koni. Jeśli jedziemy większą grupą, to powinniśmy się podzielić na kilka zastępów po maksymalnie 5 koni w jednym i zachowywać odległość między zastępami wynoszącą 200 metrów.
Kilka słów o mandatach
Oczywiście niewłaściwe zachowanie musi być jakoś ukarane, by następnym razem człowiek dwa razy pomyślał, zanim złamie jakąś zasadę. Na pocieszenie dodam, że o tych przepisach dotyczących zwierząt mało kto wie i wśród znajomych nie znam osoby, która dostała za cokolwiek związanego z końmi mandat. No dobra, jak koń biega luzem po drodze to jasne, że był przypadek kary pieniężnej, ale to z niedopilnowania zwierząt 😉
Jeśli koń pozostawi po sobie niespodziankę na drodze i zauważy to funkcjonariusz policji, to możemy pożegnać się z trzema stówkami. Nie wiedziałam, że kupa może być aż tak droga 😉 Jeśli ktoś wpadnie na pomysł wypasu zwierzęcia w pasie drogowym, to musi być świadomy, że takie karmienie kosztuje aż 50 zł. Nie wiem, co ta przydrożna trawa ma w sobie, że aż tak sobie ją cenią. Może jakieś specjalne gatunki tam rosną? Nie wiem...
Oczywiście chyba nie muszę wspominać, że po spożyciu alkoholu na konia wsiadać nie powinniśmy?
Podczas pisania posiłkowałam się kodeksem ruchu drogowego
Wyobraź sobie, że byłaś na zawodach skokowych - mogą to być amatorki lub zawody wyższe rangą. Na takich zawodach nie brakuje oczywiście fotografów, którzy uwieczniają imprezę na swoich zdjęciach. Na płytce dostałaś piękne zdjęcia ze swoich przejazdów. Jesteś z nich naprawdę zadowolona i chcesz się nimi podzielić ze swoimi znajomymi na portalach społecznościowych. Wrzucasz zdjęcia z opisem zawodów, oznaczeniem fotografa etc. I pojawia się komentarz...
Jest to choroba pasożytnicza, która występuje na całym świecie. Do 1951 roku występowała również w Polsce. Mimo, że nas nie dotyczy bezpośrednio warto wiedzieć co ją wywołuje, jak wygląda przebieg choroby oraz ile trwa.