Chody konia - kłus cz.1

Patka hm - 26 sierpnia

kłus

Kłus zasłużył sobie na miano najmniej wygodnego chodu. Szczególnie na początku naszej przygody z jeździectwem odczuwamy frustrację związaną z ciągłym wybijaniem nas z siodła. A jeśli dodać do tego kłus na oklep na mocniej wykłębionym koniu... Nie, wolę nawet o tym nie myśleć, bo już zaczyna mnie wszystko boleć. W rozwinięciu artykułu przeczytacie o kłusie pod kątem biomechanicznym. Postaram się przybliżyć Wam ten chód, tak jak to zrobiłam w przypadku stępa. 


Krótkie wprowadzenie

Kłus jest chodem dwutaktowym. Oznacza to, że występują w nim dwa takty, między którymi występuje faza zawieszenia. Podczas taktu kontakt z podłożem ma przekątna para kończyn, czyli kończyna prawa przednia dotyka podłoża wraz z kończyną lewą tylną. Następnie następuje faza zawieszenia, podczas której wszystkie nogi znajdują się w powietrzu. W drugim takcie kontakt z podłożem ma druga para kończyn — lewa przednia z prawą tylną. I znów następuje oderwanie od ziemi, faza zawieszenia. Kłus jest określany mianem chodu biegnącego. Wynika to z faktu istnienia fazy zawieszenia. Dla przypomnienia stęp był chodem kroczącym, w którym nie mieliśmy fazy zawieszenia. Kłus jest chodem o symetrii przekątnej, gdyż uderzenia kopyt o ziemię są równomiernie rozmieszczone w czasie.

Biomechanika chodu

Teraz pora na trochę statystyk. Prędkość, z jaką porusza się koń w kłusie, jest bardzo zróżnicowana. Wynika to z faktu, że bierzemy pod uwagę zwykłe konie, jak i kłusaki. Dlatego podaje się, że konie mogą kłusować z prędkością od 2,8 m/s do około 14,2 m/s — czyli prawie 51 km/h! Oczywiście długość kroku również jest zróżnicowana, ponieważ mieści się w przedziale od 1,8 do 5,9 m. Częstotliwość kroku natomiast wynosi 0,9-2,52 krok/s. 

chody konia


Pora na opis kinematyczny kłusa. Podane wartości są obliczone dla zwierzęcia poruszającego się z prędkością 4,0 m/s.

  • czas trwania kroku wynosi 0,67 s,
  • czas trwania fazy podparcia wynosi 0,27 s,
  • czas trwania fazy płynięcia wynosi 0,40 s,
W ramach przypomnienia dodam, że wyżej wymienione fazy dotyczą pojedynczej kończyny w czasie kroku. Faza podparcia zawiera prostowanie nogi z kontaktem kończyny na wierzchołku kopyta i pełnym kontaktem kopyta z ziemią, wyprostowanie nogi z pozycją środkową podparcia nogi oraz zginanie nogi z kontaktem na wierzchołku kopyta i odrywaniem kopyta od podłoża. Faza płynięcia, czyli faza uniesienia nogi nad ziemią zawiera fazę przyspieszenia kopyta, pozycję środkową płynięcia kopyta nad ziemią oraz zwolnienie kopyta. 

Przy okazji, czy zastanawialiście się kiedyś, jak to wygląda podczas wyścigu kłusaków? Ja nie zdawałam sobie sprawy, że wyniki pomiarów są aż tak duże. Wyobraźcie sobie, że koń podczas gonitwy wykonuje średnio 129 kroków w czasie minuty, przy czym na prostej finiszowej wartość ta wzrasta do 134 kroków na minutę. Robi wrażenie... Tym bardziej nie powinno nas już dziwić, że średnia prędkość podczas wyścigu wynosi 53 km/h, natomiast na prostej finiszowej 57 km/h! 

Zakres ruchu stawów w kończynach

Zrobiłam małe porównanie zakresu ruchów w stępie i w kłusie. Widać kolosalną różnicę w obu chodach.

Zakres ruchu stawów w kończynie przedniej – w stopniach (º)
Staw Kłus Stęp
Ramię
15,3º
13,1º
Łokieć
60,2º
51,1º
Nadgarstek
90,8º
68,7º
Staw pęcinowy
80,6º
60,2º
Zakres ruchu stawów w kończynie tylnej – w stopniach (º)
Biodro
23,3º
24,8º
Kolano
47,3º
39,1º
Staw skokowy
55,4º
35,6º
Staw pęcinowy
85,0º
71,8º

Sześć faz ruchu

dwa takty w kłusie
Grafika pochodzi z książki "Biomechanika ruchu konia dla jeźdźców" K. Blignault

Kłus składa się z sześciu faz. Występuje podparcie dwunożne, które podzielone jest na pierwszy takt i odpychanie. Następnie następuje faza zawieszenia i znów, drugi takt i odpychanie. Podczas pierwszego taktu koń opiera się na kończynie prawej przedniej i lewej tylnej, druga para kończyn nie dotyka podłoża. Kończyna prawa tylna jest wysunięta do tyłu, natomiast lewa przednia jest lekko ugięta. Podczas odpychania dochodzi do przesunięcia kończyny prawej tylnej (tej, która jest w powietrzu) maksymalnie pod kłodę, natomiast lewa przednia wysuwa się maksymalnie do przodu. Dochodzi do oderwania od ziemi przekątnej pary kończyn — kończyna prawa przednia i prawa tylna są w skrajnym zbliżeniu do siebie i tworzą coś na kształt litery V. Kończyny lewa przednia i lewa tylna są w maksymalnym rozstawieniu. Podczas drugiego taktu koń opiera się na kończynie lewej przedniej i prawej tylnej, druga para kończyn nie dotyka podłoża. Kończyna lewa tylna jest wysunięta do tyłu, natomiast prawa przednia jest lekko ugięta. Podczas odpychania dochodzi do przesunięcia kończyny lewej tylnej (tej, która jest w powietrzu) maksymalnie pod kłodę, natomiast prawa przednia wysuwa się maksymalnie do przodu. Dochodzi do oderwania od ziemi przekątnej pary kończyn — kończyna lewa przednia i lewa tylna są w skrajnym zbliżeniu do siebie i kształt litery V. Kończyny prawa przednia i prawa tylna są w maksymalnym rozstawieniu. 

Zakłusowanie ze stój

W naturze nie występuje takie coś jak zakłusowanie z miejsca. Zwykle koń wykonuje kilka kroków stępa. Dlaczego? Ponieważ ma w pełni swobodę ruchów głowy i szyi. To one jako pierwsze ruszają do przodu i przenoszą środek ciężkości konia do przodu. Koń wykonuje kilka pośrednich kroków stępa, stabilizuje głowę i szyję poprzez wysokie ich uniesienie. Dopiero wtedy rozpoczyna kłus. Natomiast gdy koń jest postawiony na pomoce, możemy mówić, o zakłusowaniu ze stój. Koń ma wtedy ograniczone pole manewru głową i szyją, czyli nie przenosi środka ciężkości do przodu, który popchałby go w przód. Koń podnosi wtedy parę kończyn w górę, obciąża pęciny drugiej pary z których się odbija. Można więc powiedzieć, że koń wskakuje w kłus.

Zakłusowanie ze stępa

Oto zaczyna się prawdziwa filozofia. Wiecie, że przejścia pomiędzy chodami są bardzo trudne i wkrada się w nie bardzo wiele błędów. Sekret poprawnych przejść? Zrozumienie biomechaniki ruchu konia oraz umiejętność wyczucia ruchu kończyn, gdy siedzimy na końskim grzbiecie. Wróćmy jednak do zakłusowania ze stępa. Znów zaczniemy od tego, jak ono wygląda w naturze, gdy koń nie jest pod kontrolą człowieka. Koń zakłusowuje podczas fazy podparcia dwunożnego w stępie, gdy opiera się na kończynach przekątnych. Stabilizuje wtedy głowę i szyję i przeskakuje na drugą parę przekątnych kończyn. Brzmi banalnie prosto? To dlaczego nadal mamy problem z poprawnym przejściem ze stępa do kłusa? 

zakłusowanie
Grafika pochodzi z książki "Biomechanika ruchu konia dla jeźdźców" K. Blignault


Sekret tkwi w prawidłowym momencie zadziałania naszych pomocy. Powinniśmy zadziałać w momencie, gdy przednia kończyna się unosi. Wtedy w ruch wchodzi tylna kończyna znajdująca się po przekątnej (pamiętacie, jak koń stawia nogi w stępie? PT, PP, LT, LP), czyli występuje moment, w którym koń jest oparty na przekątnej parze kończyn — pierwszy krok kłusa. Jeśli zadziałamy w momencie, gdy koń będzie stać na przekątnej parze kończyn, to będzie już za późno. Koń jedynie przyspieszy, bo wejdzie w podparcie trójnożne i zakłusuje, gdy będzie mieć oparcie na przekątnej parze kończyn. 

przejście do kłusa
Grafika pochodzi z książki "Biomechanika ruchu konia dla jeźdźców" K. Blignault

Kiedy jeszcze jest nieodpowiedni moment na danie pomocy? Gdy koń jest oparty na dwóch przednich kończynach i jednej tylnej. Wtedy koń wykonuje kolejną fazę stępa, którą jest oparcie na kończynach znajdujących się z jednej strony ciała. Dopiero kolejne ustawienie kończyn — gdy koń oparty jest na przekątnej parze kończyn, daje nam efekt zakłusowania. 

zakłusowanie
Grafika pochodzi z książki "Biomechanika ruchu konia dla jeźdźców" K. Blignault

Sekret czystego przejścia do kłusa

Już wiemy, że żeby prawidłowo zakłusować, bez zbędnego przyspieszania, należy dać zwierzęciu sygnał, gdy unosi przednią kończynę. Teoria brzmi super, jednak w praktyce wiemy, jakie są nasze konie. Nawet jeśli zadziałamy pomocami w odpowiednim momencie, to koń może nas mieć w nosie i zakłusować dopiero po pewnym czasie. No bo przecież on musi się upewnić, czy aby na pewno chcemy wrzucić drugi bieg — przecież mogliśmy się nagle rozmyślić i po co się przemęczać... Znacie to? Bo ja tak. Dlatego by wykonać czyste przejście, ważne jest wyszkolenie konia. On musi respektować nasze pomoce i działać bez zastanowienia. 

Dobrze, mamy więc konia ogarniającego nasze pomoce, chętnego do pracy bez zająknięcia. Wiemy też, kiedy mamy zadziałać naszymi pomocami. Przyszedł czas na zakłusowanie. Udało się! Wszystko jest super! Tylko ta noga... Uświadamiamy sobie, że kłusujemy na wewnętrzną parę kończyn i musimy zmienić nogę zaraz po zakłusowaniu. Oczywiście można wszystko wypracować. Wystarczy tylko dać pomoce w jeszcze dokładniejszym momencie — gdy koń unosi zewnętrzną przednią nogę. Wtedy pierwszy krok kłusa, który jest wysiadywany, przypadnie na zewnętrzną parę kończyn. I po problemie. Godziny ćwiczeń sprawią, że zakłusowanie na prawidłową nogę będzie dla nas automatyczne. 

Wiadomo, że przejście jest czyste, gdy koń idzie w rozluźnieniu. Do prawidłowego przejścia z utrzymaniem głowy w dole ważne są sygnały dawane ręką — subtelne nabieranie i oddawanie wodzy jest tu kluczowe. Pomoże to zwierzęciu w utrzymaniu równowagi i w zaangażowaniu zadu. Ostre i nagłe sygnały łydką mogą jednak wszystko zepsuć. Nasze pomoce powinny współgrać i wzajemnie się uzupełniać.

Przejście z kłusa do stępa

Skoro było przejście w górę, to musi też być przejście w dół. Jeśli obserwujemy konie, które są na wolności, to zauważymy, że przy przejściu do stępa po prostu zwalniają kłus i w momencie, gdy brak mu już impulsu, a przekątna para kończyn stoi na ziemi, płynnie przechodzi do stępa poprzez dostawienie przedniej nogi i kolejne sekwencje kroku stępa. Gdy natomiast my zasiadamy na końskim grzbiecie, sprawa się komplikuje. Chcemy przejść z aktywnego kłusa do stępa, a nie zwalniania. W tym celu na kilka kroków przed przejściem zaczynamy serię półparad, które mają konia przygotować do zmiany chodu. Prosimy konia o zaokrąglenie, zwalnienie i skrócenie wykroku. Nasze pomoce wstrzymujące powinny zsynchronizować się z fazą zawieszenia, po której nastąpi takt kłusa i kolejno dołożenie przedniej kończyny do pary przekątnych kończyn. Wtedy mówimy o płynnym przejściu. 

zakłusowanie


W drugiej części artykułu przeczytacie o rodzajach kłusa, również pod kątem biomechanicznym. Zobaczycie na co sędziowie mogą zwracać uwagę podczas oceny na czworoboku. Ja wiem, że ilość przekazanej tutaj wiedzy może przytłoczyć większość z Was. Ja sama siadając do tego tekstu nie zdawałam sobie sprawy z ogromu informacji, które chcę Wam przekazać. Mam nadzieję, że zrozumieliście to, co starałam się Wam wytłumaczyć. 

  • Podaj dalej

Wybrane z myślą o Tobie

0 komentarzy