Egzaminy już za mną, w końcu można zaczerpnąć powietrza i pomyśleć o czymś przyjemniejszym niż szkoła. Dlatego dziś chciałabym wam zaproponować wpis dotyczący wyjazdu w teren. Jeśli myślicie, że będzie to poradnik typu "nie wyprzedzaj czołowego, jedź w odstępie..." to się mylicie. Myślę, że poruszę kwestie, o których nie słyszeliście. Zapraszam do rozwinięcia.
Zacznę od tego, że jestem stałym bywalcem w lesie - śpiew ptaków, szum wiatru... Las to idealne miejsce do przemyśleń i spędzenia miłych chwil. Zauważamy to nie tylko my - koniarze, ale także osoby lubiące biegać, jeździć na rowerze czy nawet osoby jeżdżące na nartach biegówkach (tak, spotkałam takie osoby już kilkakrotnie). Dlaczego o tym wspominam? Bo wielu z nas o tym po prostu zapomina. Las nie jest przeznaczony tylko dla osób jeżdżących konno. De facto według polskiego prawa nie mamy wstępu do lasów państwowych, chyba że posiadamy specjalne pozwolenia. Ponoć niszczymy drogi leśne... Chociaż moim skromnym zdaniem większe szkody czynią ciągniki, które zajmują się wywożeniem z lasu drewna.
Skoro jesteśmy niemile widziani w lasach należy pokazać, że szanujemy innych. Dlatego jeśli poruszamy się uczęszczanym szlakiem a nasz koń postanowi zostawić po sobie ślad to cóż... Nie zaszkodzi po sobie posprzątać i zsunąć na pobocze tak zwaną "niespodziankę". Zajmuje to chwilę, a ludzie przestają marudzić, że podczas spaceru musieli wykonywać slalom 😉
Dodatkowo jeśli widzicie, że przed wami idzie osoba z psem, który jest puszczony luzem to nie krzyczcie na jego właścicieli, że "pies powinien iść na smyczy". Uprzejmie przypomnijcie o tym przepisie i poproście o zastosowanie się do niego. Jeśli zaś osoby spacerujące z psem wchodzą w krzaki by nie niepokoić koni, to zrozumcie, że nie każdy wie, że takie zachowanie może przynieść jeszcze gorsze skutki niż pies stojący na poboczu ścieżki. Warto grzecznie wytłumaczyć, że takie chowanie się nie ma sensu, bo konie bardziej obawiają się szczekających krzaków niż zwykłego psa 😉
Nie wiem czy znacie jeźdźców, którzy mają manię łamania gałązek, by następnym razem nie wydłubały one oka. Takie zachowanie jest bezcelowe i może tylko pogorszyć sprawę. Miękka gałązka jest podatna na zgięcie i nie zaszkodzi ani nam, ani zwierzęciu w takim stopniu jak złamana w złym miejscu gałąź, która jest ostra. Takie łamanie miałoby sens gdyby gałązka była odłamana tuż przy pniu, z dala od środka ścieżki. Więc jeśli coś robimy, to róbmy to z głową.
Jeżdżąc po lesie miej oczy dookoła głowy, bo możesz ją stracić. Niestety, ale jest to bolesna prawda. Od pewnego czasu słyszy się o niebezpiecznych pułapkach zastawianych na osoby wjeżdżające do lasu na crossach. Są to zazwyczaj linki pociągnięte od drzewa do drzewa na wysokości głowy. Niedawno w okolicach Warszawy pojawiły się linki zawieszone wyżej, prawdopodobniej mające zaszkodzić nam, jeźdźcom.
Chciałabym wam powiedzieć jeszcze jedną ważną rzecz - jeśli widzicie coś dziwnego, co nie powinno mieć miejsca, zgłoście to do leśniczego odpowiedzialnego za dany teren. Przekonałam się o tym niedawno. Podczas przejażdżki po lesie zauważyłam w krzakach coś rudego. Wrodzona ciekawość sprawiła, że postanowiłam sprawdzić co to takiego. Gdy podjechałam bliżej zauważyłam coś, co zdecydowanie nie było miłym widokiem. Cóż... Kto z was chciałby znaleźć nogę sarny a metr dalej jej żebra? O znalezisku poinformowałam leśniczego. Okazuje się, że KAŻDY taki przypadek musi zostać spisany. Dodatkowo dzięki takim informacjom dużo łatwiej zorientować się jak funkcjonuje ekosystem. Cóż... Najprawdopodobniej w mojej okolicy jest za dużo lisów, które chcąc wykarmić potomstwo atakują młode sarny. Dlatego jeśli zauważycie coś dziwnego to nie bójcie się tego zgłaszać. Oczywiście z byle drobnostką nie należy od razu dzwonić.
Nie wiem, czy przed przeczytaniem mojego wywodu zdawaliście sobie sprawę z tych rzeczy. Jeśli tak to się cieszę. Pamiętajmy, że w lesie jesteśmy tylko gośćmi i trzeba szanować każdego - nawet jeśli jedziemy ścieżką, która naszym zdaniem nie jest często uczęszczana.
0 komentarzy