Siódmy semestr stał pod znakiem pisania pracy inżynierskiej. Opracowanie przeglądu piśmiennictwa, badań, wyników... W rezultacie powstał maszynopis o objętości 60 stron A4. Starałam się napisać krótko, zwięźle i na temat. Może krótko nie było, ale na temat i zwięźle owszem. A ile wiedzy zdobyłam z obszaru stomatologii końskiej - głowa mała! Przejdźmy jednak do konkretów, czyli do przedstawienia jak wyglądał siódmy semestr - ostatni semestr studiów pierwszego stopnia.
Przedmiotów było mało, bo z założenia głównie mieliśmy poświęcić czas na pisanie pracy. Z tych typowo końskich mieliśmy tylko profilaktykę zootechniczną. Podczas zajęć poruszyliśmy wiele tematów związanych z zoohigieną, przypomnieliśmy sobie choroby wirusowe i bakteryjne, a także poruszyliśmy temat schorzeń nie tylko koni. Prowadzący zajęcia miał ogromną wiedzę i doświadczenie.
Hodowla drobiu niestety nie nauczyła mnie jak złapać kurę sąsiadów, która zadomowiła się w moich malinach, ale za to poznałam sposób hodowli drobiu, poszczególne rasy oraz sporo ciekawostek dotyczących jajek. Był to ciekawy przedmiot. Sama z kurami mam do czynienia od najmłodszych lat, bo każdy z sąsiadów utrzymuje kilka sztuk. I są to szczęśliwe kury, szczególnie gdy mimo uciętych lotek potrafią przefrunąć przez płot na teren mojego ogrodu.
Przedmiotem, który najbardziej mnie rozczarował była psychologia. Ja naprawdę liczyłam, że będą to zajęcia poświęcone na przygotowanie nas do pracy z ludźmi - jak rozmawiać z poszczególnymi typami osobowości, jak sobie radzić ze stresem. A co dostaliśmy? Czytanie książki z podstaw psychologii. Gdy usłyszałam dwie znane mi postaci (Święty Augustyn i święty Tomasz z Akwinu) to padło stwierdzenie, że oni nie są ważni. Akurat byłam ciekawa, jaką rolę odegrali doktorzy Kościoła w psychologii. A rozdział był im poświęcony, więc coś musieli znaczyć. Jeśli ktoś zastanawia się nad wyborem - psychologia czy socjologia, to chyba lepiej wybrać socjologię.
Na technologii informacyjnej mieliśmy okazję powtórzyć programy takie jak excel oraz word. Taka informatyka z czasów gimnazjum i liceum. Dowiedziałam się, jak bardzo okrojona jest wersja tych programów w formie darmowej dostępnej z poziomu przeglądarki. Natomiast na samym seminarium dyplomowym poruszaliśmy kwestie dotyczące pisania pracy inżynierskiej, opracowywania wyników, przygotowania do samej obrony.
Może ktoś się zastanawia, co dalej. Jestem już po obronie, dyplom odebrany i od miesiąca kontynuuję studia na drugim stopniu. Przedmiotów jest znacznie więcej i o zgrozo - są zadania domowe. Takie z terminem oddania. Więc nie dość, że siedzę na zajęciach czasem od 8 do 15, to jeszcze później trzeba poświęcić czas na pracę domową. Odzwyczaiłam się od tego. Ale powoli się wdrażam.
0 komentarzy