Przerywana, prosta grzywa chwyta każdego za oko, ponieważ wygląda elegancko i schludnie. Wiele osób poddaje takim zabiegom fryzjerskim swoje konie, bo myślą o startach w zawodach albo po prostu chcą by ich koń wyglądał na zadbanego. Grzywa najczęściej zamiast przerywania ma styczność z samymi nożyczkami. Własną grzywkę podciąć jest stosunkowo łatwo, ale grzywa konia to już nie to samo. Jak zatem równo podciąć grzywę, by nie zrobić z niej falowanego arcydzieła niczym morze w sztormowy dzień?
Zacznijmy od porządnej kąpieli naszego ulubieńca. Włos przed cięciem powinien być czysty. Należy pamiętać, by dobrze spłukać zastosowany szampon. Do pracy fryzjerskiej przystępujemy dzień po takim zabiegu kosmetycznym. Musimy mieć przygotowane dobrze naostrzone nożyczki oraz zwykły grzebień.
Zabieg skracania długości grzywy zaczynamy od jej przerwania - używamy w tym celu plastikowego grzebienia, ponieważ metalowy łamie włosy. Jak najprościej wyjaśnić na czym polega przerywanie? Chwytamy za interesujący nas kosmyk włosów, grzebieniem lekko tapirujemy i to co pozostało nam w dłoni mocnym, szybkim i zdecydowanym ruchem wyrywamy wraz z cebulkami. Robimy to w celu uzyskania jednakowej grubości grzywy.
Ale przecież takie wyrywanie sprawia zwierzęciu ból! Nie. Nie możemy tu mówić o jakimkolwiek bólu. Konie mogą reagować na przerywanie, ale z zupełnie innego powodu. Ruchy jakie wykonujemy mogą wystraszyć konia. Postawmy się na jego miejscu - kątem oka widzimy jak ktoś obok nas wymachuje rękami. To może denerwować i przywodzić na myśl takie lęki "on mnie może zaatakować". Dlaczego jednak konie nie czują bólu podczas wyrywania włosów z grzywy? Odpowiedź znajdziemy obserwując pojedynki między końmi. Jaka część ciała jest najczęściej atakowana? Szyja - można łatwo złapać ją w zęby a poza tym ranna szyja od razu wyklucza z walki i często doprowadza do śmierci. Grzywa w jakiś sposób zapewnia ochronę - atakujący koń zostaje z włosami w zębach a poszkodowany ma tylko lekki ubytek w sierści.
Jeśli to już sobie wytłumaczyliśmy to czas na przejście do najważniejszej części - do cięcia równającego. Najważniejsze by pod odpowiednim kątem ustawić nożyczki. Ten kąt to 45 stopni - mówiąc bardziej obrazowo mają pokazywać dziesiątkę na tarczy zegara. Zaczynamy obcinanie od strony głowy i podążamy w kierunku grzbietu. Efektem jest postrzępiona grzywa. Cały zabieg powtarzamy, ale z mniejszym cięciem. Czyli jeśli za pierwszym razem odcinaliśmy po 2cm to teraz po 1 cm grzywy. Grzywę przeczesujemy i ewentualnie pozbywamy się dłuższych kosmyków, które się pojawiły.
Na zamieszczonym niżej filmie możemy przyjrzeć się dokładnie na czym polega technika obcinania pod kątem.
Wskazówek udzielił Jason McQueen, który specjalizuje się w takich cięciach.
0 komentarzy