Dla mnie trzeci semestr studiów dobiegł końca. Nadszedł czas na podsumowanie tych czterech miesięcy. Wiem, że sporo osób zastanawia się nad tym kierunkiem studiów, ma wiele pytań i wątpliwości. Cieszę się, że piszecie do mnie, by dowiedzieć się, jak to wygląda „od wewnątrz". Dlatego znów wychodzę do was naprzeciw ze wpisem o kolejnych przedmiotach, przemyśleniach. Zapraszam do przeczytania.
Na początku zacznę od przedmiotów niekońskich, których nie brakowało w tym semestrze. Jako że jesteśmy odłamem zootechniki, uczyliśmy się o hodowli świń i bydła. Oczywiście podeszliśmy sceptycznie do tych kierunków, bo nie po to przyszliśmy na kierunek O KONIACH, by uczyć się o prawidłowym doju krów czy o żywieniu świń. Koronnym argumentem ze strony prowadzących było „musicie wiedzieć jak się obchodzić z krowami, bo każda duża stadnina utrzymuje się ze sprzedaży mleka i pewnego dnia możecie zostać przydzieleni do obory". Teraz mogę szczerze powiedzieć, że przedmioty te były ciekawe. Dowiedziałam się sporo o tych zwierzętach, ich zachowaniu i funkcjonowaniu. Na zajęciach pojawiło się sporo pytań, które często sami zadajemy, którymi jesteśmy bombardowani w internecie czy telewizji. Wątpliwości zostały rozwiane, dowiedzieliśmy się jakie szczegółowe badania musi przejść mięso, by trafić do sprzedaży. Powiem wam też, że w Polsce tylko 3% pasz zawiera śladowe ilości GMO, więc kupując polski produkt, możemy być niemalże pewni, że jest on pozbawiony substancji zmodyfikowanych.
Paszoznawstwo to moim zdaniem przedmiot bardzo ważny dla wszystkich osób związanych ze zwierzętami. Jeśli nie przywiążemy dużej wagi do jakości, ilości i dawkowania paszy to nie osiągniemy pożądanego efektu. Tak też jest w jeździe konnej. Koń na samym owsie i sianie daleko nie zajdzie. Paszoznawstwo miało na celu pokazać nam, na co zwracać uwagę podczas przygotowywania dawki żywieniowej, czym powinna dana pasza się charakteryzować i przede wszystkim - jak samodzielnie poprawnie wysuszyć siano, by straty składników były jak najmniejsze. W przyszłym semestrze czeka nas kontynuacja tego przedmiotu, gdzie już bardziej skupimy się na żywieniu koni.
Przedmiot „wychów koni” okazał się bardzo obfity w wiedzę. Zaczęliśmy od zajęć z prawidłowej prezentacji koni, następnie przeszliśmy przez pielęgnację koni, jak i samej stajni. Poruszyliśmy też temat transportu koni, chorób i profilaktyki. Najwięcej jednak skupiliśmy się na opiece nad klaczą źrebną, źrebakiem, odsadkiem. Dowiedzieliśmy się co robić, gdy przyjdzie się nam zmierzyć z osieroceniem źrebaka. Jednak najmilej wspominam wyjazd do stadniny w Michałowie w ramach zajęć. Mogliśmy zobaczyć, jak funkcjonuje cała stadnina, na każde pytanie otrzymaliśmy odpowiedź. Nie sądziłam, że samo przygotowanie konia do wystawy może zająć aż tyle czasu.
Podczas zajęć z Zasad Wstępnego Treningu Koni (ZWTK) rozmawialiśmy o pomocach jeździeckich, szkoleniu konia począwszy od pierwszych miesięcy życia po pierwsze samodzielne jazdy na ujeżdżalni. Z zajęć praktycznych mieliśmy możliwość doskonalenia umiejętności lonżowania koni oraz spróbowaliśmy pracy na podwójnej lonży. W ramach zajęć mieliśmy też spotkanie z panem Sulowskim, który zajmuje się przygotowaniem koni do zajeżdżania oraz samym zajeżdżaniem. Opowiedział nam, jak to wygląda, na co zwracają uwagę i jak ważne jest wcześniejsze przygotowanie.
Dla mnie najtrudniejszym przedmiotem okazała się genetyka populacji. Wiem, że osoba, która zajmuje się hodowlą, powinna mieć jakieś pojęcie o genetyce, o odpowiednim doborze osobników, o metodach, które mają w tym pomóc. Jednak dla mnie była to czarna magia. W liceum uczyłam się tylko matematyki podstawowej, tu przyszło mi się zmierzyć z pograniczem statystyki matematycznej i ze wzorami, których nie rozumiałam. Dobrze, że jest to już za mną i że tworzyłam notatki, do których w przyszłości będę mogła sięgnąć, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Kolejny semestr to kolejne wyzwania. Tym razem czekają mnie same „końskie” przedmioty, więc bardzo się z tego powodu cieszę. Liczę również na kolejne szkolenia i kursy organizowane przez uczelnię. Dzięki nim mogę bardziej poszerzać wiedzę i zaczynam zwracać uwagę na więcej szczegółów, a w jeździe konnej nigdy nie można osiąść w miejscu.
PS. Zachęcam was do komentowania. Jeśli nie lubicie zostawiać komentarzy, to jest teraz ciekawa opcja zostawiania reakcji pod wpisami. Pokażcie, ile was jest i co uważacie na temat zamieszczanych przeze mnie treści. Zapraszam również na Fanpage, gdzie częściej publikuję krótkie notki, udostępniam ciekawe materiały.
0 komentarzy